Medycyna to to co kocham

Hej
Dzis trochę o mojej kolejnej pasji tym razem to będzie coś odlotowego.
Od dawna interesuję się wszystkim co związane z biologią, chemią.
W przyszłości chcę z tym wiązać swoje życie. Oczywiście to tylko marzenia. Jednak w tym celu wykonuję już powoli pewne kroki. W wolny, czasie lubię czytać książki biologiczne,a najbardziej przeglądać atlasy anatomiczne. Dodam też, że przygotowuję się do olimpiady. Bardzo fajnie jest kiedy zna się tajniki swojego ciała Wiem, że nie jest to łatwe, ale jak już się wgłębicie to już na zawsze. Gwarantuję, że spodoba wam się i połkniecie bakcyla. Jeśli będziecie zainteresowani dodam kilka pozycji, o których warto pamiętać i sięgnąć po nie przy nauce.


Komentarze

  1. Fajnie, ze masz takie pożyteczne zainteresowania

    OdpowiedzUsuń
  2. też kiedyś chciałam iść na medycynę , ale nie podołałam ,jest bardzo ciężko

    OdpowiedzUsuń
  3. też uwielbiam czytać książki biologiczne, maja one w sobie coś przyciągającego jak magnes

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie macie rację. Pragnę nadmienić, ze takim działem najbardziej ciekawym jest wzrok. Bardzo lubię się o nim uczyć, gdyz sama mam wadę i pogłębiam sobie wiedzę na jej temat

    OdpowiedzUsuń
  5. Tez kocham biologie, chemie to moje życie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. :) tez chce z tym życie wiązać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo ciekawe zainteresowania , Moim jest fotografia ~aniax

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja obecnie pracuję jako lekarz i uwierz mi jest to Bardzo ciekawy zawòd ale to trzeba lubić I mieć do tego dryg oraz chęć pomocy innym :)
    Monika

    OdpowiedzUsuń
  9. A może ktoś poleci jakieś ksiàzki do przygotowania do matury Badz ewentualnie olimpiady?

    OdpowiedzUsuń
  10. Z całego serfs polecam Cambella , dużo więcej niż na lekcji, czasami nawet aż za dużo ale przecież wiedzy nigdy dość :) Z Campbellem na medycynę mi starczyło plus jeszcze dużo chęci , wytrwałości i rozwiàzywania testow

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Spersonalizowane ubrania to nie przyszłość, lecz teraźniejszość.

Książka jak wulkan emocji, czyli recenzja "Maybe Someday"

"Pomaluj mi świat..."